Styczeń miesiącem spacerów :)

Od czegoś trzeba zacząć! A ja zaczęłam od spacerów, co prawda miały być codziennie no, ale wiadomo z malutkim dzieckiem nie zawsze się udaje zrobić wszystko co człowiek sobie zaplanuje ;). Szczególnie zimą kiedy pogoda mocno w kratkę, raz prawie wiosenna a raz przypomina o sobie zima ;) no i niestety smog też nie zawsze pozwolił nam wyjść na spacer. Cieszę się mimo wszystko, że te parę razy udało się wyjść – w sumie 14 razy :) i zrobiliśmy 30 km z wózkiem. Nie powiem na początku czułam, że kondycji brak zupełnie, do tego ciało mocno się w ciąży zmieniło i tu boli tam strzyka :D

A skoro już udało się ruszyć z kanapy, bo cel jest jasno określony

WRÓCIĆ DO FORMY Z 2015 ROKU I ZRZUCIĆ TE NADPROGRAMOWE KILOGRAMY :D

to trzeba działać dalej i nie odpuszczać. Szczególnie, że powoli waga ruszyła w dół co cieszy mnie niezmiernie.

A co teraz? Jaki kolejne kroki na drodze do realizacji założenia?

Teraz dorzucam ćwiczenia wzmacniające w domu do tych moich spacerów. Za nim zacznę biegać muszę najpierw zadbać o mieście, szczególnie kręgosłupa i dna miednicy. Bez tego wiele nie pobiegam! A ja chcę to zrobić mądrze, bo na kontuzje nie mogę i nie chcę sobie pozwolić.

A do tego wszystkiego jestem bardzo ciekawa jak dzięki aktywności poprawią mi się wyniki insuliny. Robiłam badania w styczniu, teraz kolejne na koniec marca więc może coś już będzie widać. A nie powiem liczę i to bardzo, że uda się opanować tą moją insulinooporność i będę mogła na nowo cieszyć się bieganiem :)

A tym czasem wracam do obowiązków mamy i trzymam kciuki za wszystkich którzy walczą tak jak ja z insulinoopornością i nie tylko :)

Postaram się być tu częściej i motywować do choćby najmniejszej aktywności fizycznej :)

Dodaj komentarz